Jak i w poprzednim poście znów napisze, że długo mnie tutaj nie było,
ale właściwie nie ma za bardzo tłumaczyć dlaczego..
Mogę napisać, iż zaczęło się od tego że padł mi mój staruszek komputer...
serce mu zapłonęło... czyli zapalił mu się dysk główny.
Ktoś by powiedział oj tam,oj tam..to tylko sprzęt..
Na dysku miałam nie tylko muzykę, przydatne programy,
ale też masę uzbieranych wzorków haftów które kiedyś tam miałam wyszyć.
W sumie to tyle ich było, że na pewno życia by mi nie starczyło,
by te projekty zrealizować ;)
To jednak nie było najgorsze, co wywołało moją niechęć do twórczego działania.
Straciłam wszystkie zdjęcia z postępów wyszywania jak i te prywatne.
Nie mam ani jednego zdjęcia np.gdy syn był mały,
żadnej fotki z urodzin czy ze wspólnych wakacji...
Nauczka na całe życie...
Odechciało mi się wyszywać, szyć dziergać...
straciłam wenę, a moje twórcze zapędy zostały uśpione na długi czas.
Po jakiś 10 miesiącach twórczego nic nie robienia,
zaczęłam sprzątać moją hafciarską komódkę.
Przeprosiłam się z igiełką i powolutku zaczęłam dłubać metryczkę dla znajomej.
Właściwie zostałam zmuszona przez nią do jej wykonania;)
Wena zaczęła wracać,
więc chwytając chwilę,
powróciłam do budowy mojego hotelu.
Tak miał wyglądać docelowo wyszywany obraz:
zdjęcie z sieci |
W lipcu 2017r wstawiłam drzwi,
oraz postawiłam koło nich donicę i ławkę.
powróciłam na plac budowy.
Położyłam cały chodnik przed hotelem
i wsadziłam kwiaty do donicy.
Za ławeczką, kwiecie zaczęło się bujnie piąć po ścianie.
W listopadzie stwierdziłam, że jesień to nie jest odpowiedni czas
na sadzenie kwiatków.
Postawiłam tylko donicę z drugiej strony drzwi
i jakąś starą beczkę.
Zawiesiłam pracę w hotelu, na rzecz drugiego projektu,
budowy domu na moim wymarzonym kawałku ziemi.
Ten projekt ukończyłam i właśnie o nim pisałam ostatnio. KLIK
W lipcu 2018r powróciłam ponownie na plac budowy.
Zamontowałam pergolę nad drzwiami hotelu,
która pięknie obsypała się kwieciem.
Miało być z górki... powstawiać okna,
załatać dziury w ścianie i w końcu ukończyć budowę...
Do hotelu powróciłam w lutym 2020r.
Zakasałam rękawy i w pocie czoła,
za jednym zamachem wstawiłam 4 okna.
Zatynkowałam wszelkie dziury i w marcu,
zasadziłam kwiaty w donicach.
zaczęły się spełniać.
Mogłam już w końcu podjechać pod hotel,
na moim turkusowym rowerku:)
Spędziłam tam trochę czasu nadając ostateczny wygląd moim okiennicą
i innym elementom wystroju,
oczywiście używając magicznych kreseczek.
Zrobiłam chyba ze 100 francuskich supełków,
by kwiatki dostały pączków i czarowały przechodniów
feerią kolorów!
"Hotel Sorrento"
Obraz dla Dimensions zaprojektował
Roger Duvall
Wyszywałam na Aidzie 14ct kolor ciemno beżowy,
nićmi dołączonymi do zestawu.
Wielkość haftu 35cm x 24cm.
oraz dotarcie do końca wpisu,
który miał być z założenia krótką notką podsumowującą,
ukończony haft ;)
Uściski!
Poplątana.
Cieszę się, że znowu wróciłaś do swojego poplątanego świata ☺. Uśmiech z buzi pewnie mi nie zejdzie do końca dnia, kiedy przeczytałam o Twoich perypetiach związanych z tą budową.Nie mogę się doczekać, kiedy zawiśnie już oprawiony na ścianie i będzie radował oczy. Jest piękny. Może kiedyś się do podobnego wybierzemy��
OdpowiedzUsuńJak tylko zdobędę odpowiednią ramę oczywiście pokaże finał już oprawionej pracy. Dziękuję za tak miłe powitanie i cieszę się że moje słowa wprawiły Cię w dobry nastrój :)
UsuńSuper, że jesteś :-) Perypetie z budową są wyczerpujące i pochłaniają mnóstwo czasu, ale dobrze że koniec :-) Przepiękny haft! Wzrok przyciąga :-)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam :-)
Oj tak.. Myślę że po tych budowach, czas by zupełnie inna tematyka wskoczyła na mój tamborek;) Ślicznie dziękuję za miłe słowa i ślę pozdrowienia :)
UsuńPiękna budowa się skończyła ;) i nareszcie w całości można go podziwiać :) Fajnie że wróciłaś go pokazać ;D I czekam na kolejne Twoje posty ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu utraconych zdjęć(pamiątek) sama miałam niedawno podobną sytuacje i od tego czasu wszystko ląduje na dysku zewnętrznym (chociaż jestem tak przerażona że rozważam kupno jeszcze np pendrive do zrobienia drugiej kopi )
Pozdrawiam Kinga
Ja nie zrobiłam kopi..tylko segregowałam do wywołania..i nie wywołałam...Teraz to już wywołuje zdjęcia na bieżąco. Dziękuję za odwiedzinki i ślę pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńJeju, jak namalowany! Ja po pierwszej tak poważnej awarii komputera zakupiłam dysk zewnętrzny i zgrywam zdjecia systematycznie, polecam na przyszłość. Też potraciłam dużo zdjęć, wściekła byłam okrutnie, wiem co czujesz, ale dobrze, że się przeprosiłaś z igłą, obrazek jest piękny, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńChyba póki co, najbezpieczniej będzie jak bedę wywoływać zdjęcia na bieżąco;) Dziękuję pięknie za miłe słowa i pozdrawiam cieplutko!
UsuńCudowny-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękny haft wyszedł, choć budowa trwała :)
OdpowiedzUsuńOj trwała trwała.. ale teraz stwierdzam, że warto ją było ukończyć :) Pozdrawiam.
UsuńCudo, cudo prawdziwe!!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie!:)
UsuńZaglądałam nieraz na budowę , a tam tylko wiatr hulał. Dobrze, że nic nie poginęło i było czego dokończyć .
OdpowiedzUsuńWszystkie materiały potrzebne do ukonczenia budowy, czekały zamknięte pod kluczem w mojej hafciarskiej komódce;) Dziękuję za odwiedzinki i pozdrawiam! :)
UsuńFajnie że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńHotelik wygląda bajecznie i tylko sie meldować:-)
Pozdrawiam cieplutko:-)
Dziękuję ślicznie za bardzo miłe słowa i pozdrawiam serdecznie!
UsuńJak dobrze, że znów jesteś i ponownie czarujesz swymi genialnymi haftami! Relacja z budowy - pierwszorzedna, a efekt zapiera dech 😍 Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! Właśnie zaczęłam nowy projekt, budowa to nie jest ale relacje będę udostępniać i mam nadzieję że będą równie emocjonujące ;) Uściski!
UsuńP R Z E P I Ę K N Y !!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńHaft przepiękny, zachwycająco opisałaś etapy swojej pracy...
OdpowiedzUsuńWyszywając zawsze tworzy mi się przy tym jakąś opowieść, lubię sobie tak bzdurzyć;) Dziękuję i ślę pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny haft, gratuluję kolejnej udanej "budowy". Polecam dysk zewnętrzny. Kiedyś też omal wszystkiego nie straciłam.
OdpowiedzUsuńOj ja mam naprawdę dużego pecha.. Mialam na dysku ale dysk też padł.. Odzyskałam 10 zdjęć:(
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
Jak ja kocham Dimki! Cudo!
OdpowiedzUsuń