Po gwardziście i wieży zegarowej Big Ben powstały kolejne symbole Londynu. Na pierwszy ogień poszła skrzynka pocztowa.
Po niej powstała charakterystyczna czerwona budka telefoniczna.
W erze smartfonów, jej czas dobiega końca ale nadal jest ciekawym obiektem fotograficznym jak i historycznym... bo z tego co wyczytałam, była pierwszym publicznym telefonem na świecie.
Na koniec... przedstawiam najdłużej panującą w historii kobietę, królową Elżbietę II.
Zamiast jej ulubionego kapelusika, zrobiłam jej....jak na królową przystało... koronę.
Otrzymała też odpowiednią biżuterię: kolię oraz broszkę z perłą....
i oczywiście nieodłączny element garderoby... torebeczkę.
Zamawiająca zachwycona, a ja jestem bardzo dumna z moich szydełkowych poczynań, które staram się robić najlepiej jak potrafię z największą starannością i miłością.
Niebawem powstanie kolejny symbol Londynu, który również będzie dla mnie niemałym wyzwaniem, ponieważ ma koła ;)))
Igiełki nie porzuciłam, chociaż patrząc na moje wpisy tak to może wyglądać:) Skończyłam "Łapacz snów" Dimensions oraz Samplerek wiosenno - letni. Muszę teraz zamówić odpowiednie ramy i oprawić obrazy by na wiosnę zdobiły już ściany. Zaglądam też od czasu do czasu do mojej jesiennej wróżki. Kupiłam dwa kolejne zestawy dimensions i nawet postawiłam już kilka xxx. Wszystko pokażę w przyszłości. Aktualnie jak zresztą widać, załapałam bakcyla szydełkowego i oprócz tradycyjnych włóczek, kupiłam mojego pierwszego w życiu Kokonka, by zrobić sobie chustę:)
Dotychczas tylko podziwiałam na blogach innych twórczyń ich dzieła i piałam z zachwytu nad ich chustami. Rześko zabrałam się do pracy. Po tygodniu prucia, zaczynania od nowa i znów prucia, przegrałam walkę ze wzorem mech...który miał być prosty...bo praktycznie nie ma wzoru ...bo w sumie bez liczenia... półsłupek, oczko łańcuszka, półsłupek, dwa oczka łańcuszka itd... łatwo zapamiętać... prawda?...miał być idealny na pierwszą chustę.... dla mnie nie był. Dziwne kształty mi wychodziły.. ale w miarę prostego trójkąta nie było. Poddałam się na tą chwilę z mchem i wskoczyłam na głęboką wodę. Postanowiłam że wykonam chustę "Utopia" do której wzór opracowała: Yaga Yaga Handmade. Po prostu cudo! Na razie fajnie mi się pracuje... jakby mam to.. może nie idealnie prosty, ale mam trójkąt :) Dopiero zrobiłam7 rzędów ..przede mną jeszcze 66 plus zakończenie...
Czy polegnę i znów się zirytuje jak przy chucie mech rzucając szydełko w kąt? Zobaczymy... na razie jestem dobrej myśli :) Poza tym w każdym momencie mogę chwycić za igiełkę, szyć na maszynie lub zająć się wyplataniem makramy:) Fajnie mieć pasje!
Uściski!
Poplątana