niedziela, 31 stycznia 2021

Kartka z kalendarza - Styczeń

 


 

Kiedyś, czyli ponad dwa lata temu, zaczęłam wyszywać kalendarz ze zwierzątkami. Gdy natknęłam się na wzorki był luty. Właśnie od tego miesiąca zaczęłam wyszywanie a skończyłam na karteczce czerwcowej. Wypadałoby w końcu uzupełnić serie. Zdążyłam  i dziś przedstawiam styczniową karteczkę z kalendarza:)

Hafcik bez konturów, czyli  kolorowe plamy...

 

 

 i po dodaniu magicznych kreseczek oraz oprawy.

 


 Bohaterem styczniowej karteczki jest śpiący kociak :)

 

 

Wskoczył on na zawieszkę która świetnie prezentuje się w ramce. To jest mój punkt, wymiany kalendarzowych karteczek ;)



Napis wykonałam cieniowaną muliną. By szyba w oknie była oszroniona, użyłam białej perlistej muliny dmc E5200. Słabo to widać na fotkach, ale musicie uwierzyć na słowo że jest szron :) Do wykonania zawieszek wykorzystuje resztki mulin. U mnie nic nie może się zmarnować i wszystko może się przydać ;) 

 


Zachomikowałam sporo wzorów. Mulinek też mam zapas. Za to w materiałach braki, więc zrobiłam sobie prezent. Po otwarciu przesyłki cieszyłam się jak dziecko:)


 

Teraz tylko muszę podjąć prawdziwą kobiecą decyzję, co pierwsze ma wskoczyć na tamborek.... ale to jeszcze chwilę potrwa ;)

 

Słonecznego tygodnia! 

Poplątana

 

niedziela, 17 stycznia 2021

Styczniowy domek

 



Witam serdecznie w Nowym Roku. Powinnam chyba zacząć wpis od podsumowania poprzedniego roku, ale tego nie zrobię. Po pierwsze za dużo w tamtym roku pod względem twórczym się nie działo, więc nie ma co podsumowywać. Po drugie, miniony rok był dla mnie okropny pod prawie każdym względem, także chcę go jak najszybciej zapomnieć. Jaki będzie ten rok...hm..trudno przewidzieć. By znów zawodów nie przeżywać, postanowiłam nie robić żadnych planów. Będę robić to na co aktualnie mam ochotę. Będę planować na bieżąco i  realizować swoje pomysły w momentach, kiedy rzeczywiście mam na ich realizacje 100% motywację.

Czyżby to nie były przypadkiem plany?;)

W Nowym Roku życzę Wam drodzy czytelnicy, właśnie Tego co wyżej napisałam! Mniej stresu, więcej luzu. Życzę Wam także, a może nawet przede wszystkim, zdrowia. Życzę Wam możliwości wykorzystywania każdego dnia, tak aby nie żałować ani chwili... nawet gdybyśmy miały spędzać te chwilę na nic nierobieniu:)

 

 

Wróćmy do mojego hafciku, którym rozpoczynam pierwszy wpis po kolejnej dłuższej przerwie.

Będąc kiedyś na wyjeździe, zaszłam do ciucholandu i oto co zdobyłam.


Pani sprzedawczyni powiedziała, że jak dam za wszystkie nitki 10zł to będzie dobrze:) Radośnie mulinki zabrałam, do domku dojechałam i do komódki wrzuciłam. Oczywiście o nich zapomniałam na długi, długi czas. Po świętach przeglądałam moje stare gazety z wzorami, a między nimi znalazłam wydrukowane, pięknie poskładane wzory 12 domków. Naszła mnie ochota na machnięcie takiego domku, więc o niciach sobie przypomniałam i coś tam podobierałam. To już chyba trzeci rozpoczęty kalendarz, ale dlaczego miałabym nie spełnić swojego kaprysu ;)




Tak oto z różnych niteczek, które niekoniecznie były do wyszycia zalecane, pod wpływem impulsu i niepohamowanej chęci przeproszenia się z igiełką, powstała styczniowa zawieszka. 

 



 

Tkanina Aida Rustico 16ct

Kolorki nici dobierane według własnego uznania

Wielkość Pikusia 13cm x 13cm.

 

 

Spokojnego tygodnia:)