Nadeszła pora na drugą odsłonę Tusal-owego słoiczka.
Swoją drogą czas leci jak szalony.
Zima zawitała i do mnie. Sypnęło śniegiem i nieźle przymroziło.
Największą frajdę oczywiście maja dzieci;))
Wyciągnęłam więc i słoiczek na dwór, by załapał troszkę świeżego powietrza.
Troszkę niteczek się nazbierało.
Przyzwyczajam się powoli, by resztki z prac lądowały właśnie w słoiczku,
bo nadal różnie to u mnie bywa;)
...........
"Rejoice" znów wskoczyły do szafy, na rzecz Sal-owych obrazków.
Ten wiosenny zielony w słoiczku, to właśnie resztki z haftu który właśnie rozpoczęłam;))