Szybko zmienia się pogoda, na moim kawałku ziemi.
Śnieg przestał prószyć a słoneczko zaczęło grzać coraz mocniej.
Mój las za domem rósł bardzo powoli.
Ostatnio miałam dużo spraw do załatwienia,
a potem ogarnęło mnie jakieś lenistwo
i robota nie szła mi tak jak wcześniej.
Chyba zmęczyła mnie trochę ta zima.
Podsumowując, mogę stwierdzić
że wokół domu mam wreszcie pięknie.
Tak wyglądała moja posesja ostatnio:
Myślę, że różnica jest widoczna.
Przeszłam na drugi brzeg
i uporządkowałam jeszcze z grubsza zagajnik przed wyjazdem.
Opuszczam mój domek.
Jeśli wszystko ułoży się po mojej myśli,
powrócę tutaj na początku listopada.
Tymczasem wyjeżdżam do Włoch.
Czeka tam na mnie mnóstwo pracy w "Hotelu Sorrento",
który chciałabym ukończyć na wakacje.
Tak to jest, jak się ma dwie budowy naraz rozpoczęte ! ;))
Słonecznego weekendu!