poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Odszedł od nas, nasz przyjaciel Moris.





Był z nami ponad trzy lata.
W sobotę miał wypadek, wpadł pod koła rozpędzonego auta.
Stało się to na naszych oczach i mimo szybkiej interwencji,
niestety nie udało się go uratować. Odszedł na stole u weterynarza..
Czuje smutek,rozżalenie, jednym słowem mam "doła"...
właściwie nie wiem co chcę napisać....
Strasznie nam go brakuje.
Był mądrym psiakiem i mimo swych gabarytów miał wielgachne serducho.  
Nawet po naszej krótkiej nieobecności witał się z nami tak gorliwie,
kręcąc się w kółko i machając ogonem iż zawsze się obawiałam,
że coś mu się stanie z tych emocji.
Morisonek poważną to miał tylko minę, w rzeczywistości był opiekuńczym i wesołym psiakiem.
Wniósł wiele radości w nasze życie.
Wychowywał się razem z dziećmi i uwielbiał z nimi przebywać...


































Zawsze znalazł porę na drzemkę i każda pozycja do spania była dobra....



 
  


Nawet gdy dołączył do na Pan Kot, Moris wziął go pod swoją opiekę.
Świetnie się razem dogadywali...





Nie był typem kanapowca..
Uwielbiał kąpiele w naszym stawiku, potem tarzanko w ogrodzie,
zawsze piekielnie sie ubrudził ... ale kochał przebywać na świeżym powietrzu...







i nie ważna była aktualnie panująca pogoda, zawsze był gdzieś obok nas... 






Nierzadko brojąc i rozbrajając nas swymi minami...







 Zawsze osiągał wyznaczone sobie cele...










Był najukochańszym, mruczącym, pieszczochem na świecie..





Na zawsze pozostanie w naszej pamięci...






32 komentarze:

  1. Przepiękne wspomnienie po przyjacielu.. Bardzo wam współczuję takiej straty.:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo wspolczuje to straszne stracic przyjaciela tak nagle. Duzo sily dla Ciebie i reszty rodzinki. Sciskam bardzo bardzo mocno!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mi smutno. Wiem co przeżywacie. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju...twoich dzieciaków mi żal bo pewnie bardzo przezywaja...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie napisałaś to wspomnienie. Współczuję Wam bardzo, bo wiem co to znaczy stracić przyjaciela. 1 maja mija rok jak odeszła nasza jamniczka Boni. Rana się jeszcze nie zagoiła, chociaż mamy już "pocieszyciela" - Larę. Ciągle wspominamy, że Bonito, Boni tamto.
    Trzymajcie się. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nati, piękne Memento napisałaś. Uśmiałam sie przez łzy, bo rzeczywiście Moris byl uroczy! W swoich pozycjach do spania, minkach..Trzymajcie sie z rodzinką. Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeszłam to w zeszłym roku i wiem, że tylko czas przyniesie ukojenie...
    Ściskam Cię mocno i jestem z Tobą w tej trudnej chwili...

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi przykro z powodu straty Morisonka. Faktycznie widać że był świetnym przyjacielem i kompanem. Trzymajcie się cieplutko!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę szkoda, taki młody i uroczy piesek mógł być jeszcze wiele lat z Wami - bardzo Ci współczuję!

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny piesek, szkoda go strasznie :( trzymajcie się Natalko

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi przykro:( Piękne wspomnienie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj bardzo mi przykro widać , że psiak kochany rozczuliły mnie
    fotki z tym ciasteczkiem zresztą wszystkie cudne fotki , przepięknie
    opisałaś to wspomnienie o waszym przyjacielu rozczula mnie do
    głębi jak ktoś tak pięknie pisze z miłością o swoim zwierzaku - dziękuję Ci za to ;*
    Przytulam do serduszka i ocieram łzy Tobie moja droga !!! Uściski gorące ;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Serdecznie ci wspólczuje wiem jak to jest jak przyjaciele odchodzą - pzreszłam to już niejednokrotnie ale zostają wspomnienia - przytulam cie mocno i smutno mi razem z tobą buziaki ślę Marii

    OdpowiedzUsuń
  14. Przykre to bardzo:(
    Przytulam z całych sił!

    OdpowiedzUsuń
  15. Strata przyjaciela to zawsze wielki ból. Ja po stracie swojego pieska nie chciałam już nigdy więcej przeżywać podobnej pustki i nie zdecydowałam się na kolejnego...
    Serdecznie współczuję, zwłaszcza Dzieciakom :)

    OdpowiedzUsuń
  16. współczuję :( to strasznie smutne kiedy nasi mali przyjaciele odchodzą :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochana, całym sercem jestem z Tobą. Wiem jaki to ból i wysyłam ciepła energię, żeby go troszeczkę zdjąć z waszych serduszek. I mam tylko nadzieję, że sprawcę wypadku spotka zasłużona kara. Psiak był wspaniały i na pewno długo będzie po nim ziała głęboka rana - nie ma co liczyć na taryfę ulgową - ale z czasem stanie sie pięknym wspomnieniem. Trzymaj się i pamiętaj, że nie jesteś sama.

    OdpowiedzUsuń
  18. Współczuję Ci z całego serca.To okropne tracić ukochane zwierzę (sama jeszcze zbieram się po odejściu Dyźki).Ściskam Cię mocno i pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaki smutek.... najgorsze, że odszedł nagle.... Pozdrawiamy cieplutko i ślemy ogromne przytulaski:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana Natalko, jak pieknie napisalas o Morisku…czytajac i ogladajac zdjecia ogromnie sie wzruszylam…,lzy same naplywaly do oczu…poprostu sie rozkleilam. Jest nam Ogromnie przykro, ze Wasz ukochany PRZYJACIEL odszedl tak nagle. Na zdjeciach widac jakim byl wspanialym pieknym malym pieskiem o ogromnym serduszku, jak bardzo wszystkich Was kochal, uwielbial przebywac w Waszym towarzystwie…i jaka piekna przyjazn wytworzyla sie miedzy Moriskiem a Panem Kotem. Zwierzatka sa takie madre, szczere i wierne, potrafia kochac miloscia bezwarunkowa i wnosza do domu wiele radosci a kiedy odchodza pozostaje po nich ogromna puska, smutek i zal ale i Piekne Wspomnienia…Wiem jak bardzo boli utrata ukochanego zwierzatka… Natalko, badz dzielna, PRZYTULAMY Ciebie, Twoje slodkie POCIECHY I cala RODZINE i przytulac bedziemy tak dlugo jak tylko bedziecie potrzebowac. Goraco pozdrawiam! Gosia z rodzinka

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo mi przykro! przytulamy....

    OdpowiedzUsuń
  22. Łzy stanęły mi w oczach to bardzo smutne, to nie łatwe pogodzić się z odejściem psiego członka rodziny całym sercem jestem z Wami

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo mi przykro, naprawdę szkoda pieska :( Że też takie sieroty po drogach jeżdżą! Wysyłam ciepłe uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ojejku, biedny, rozgadany Moris. Bardzo mi przykro. Tym bardziej, że tak niedawno mogłam czochrać tego 'głupiego brzydala'. Eh, zły los:(

    OdpowiedzUsuń
  25. Dopiero dziś do Ciebie zajrzałam i trafiłam na takie smutne nowiny... Wiem co to znaczy stracić ukochanego psa... sama to przeżyłam dwa lata temu, kiedy odszedł nasz Ciapek... mimo iż teraz jest z nami Maks to Ciapek ciągle wraca we wspomnieniach a ostatnio jak znalazłam w komórce zdjęcia to łzy same popłynęły... Trzymajcie się mocno

    OdpowiedzUsuń