Był z nami ponad trzy lata.
W sobotę miał wypadek, wpadł pod koła rozpędzonego auta.
Stało się to na naszych oczach i mimo szybkiej interwencji,
niestety nie udało się go uratować. Odszedł na stole u weterynarza..
Czuje smutek,rozżalenie, jednym słowem mam "doła"...
właściwie nie wiem co chcę napisać....
Strasznie nam go brakuje.
Był mądrym psiakiem i mimo swych gabarytów miał wielgachne serducho.
Nawet po naszej krótkiej nieobecności witał się z nami tak gorliwie,
kręcąc się w kółko i machając ogonem iż zawsze się obawiałam,
że coś mu się stanie z tych emocji.
Morisonek poważną to miał tylko minę, w rzeczywistości był opiekuńczym i wesołym psiakiem.
Wniósł wiele radości w nasze życie.
Wychowywał się razem z dziećmi i uwielbiał z nimi przebywać...
Zawsze znalazł porę na drzemkę i każda pozycja do spania była dobra....
Nawet gdy dołączył do na Pan Kot, Moris wziął go pod swoją opiekę.
Świetnie się razem dogadywali...
Nie był typem kanapowca..
Uwielbiał kąpiele w naszym stawiku, potem tarzanko w ogrodzie,
zawsze piekielnie sie ubrudził ... ale kochał przebywać na świeżym powietrzu...
i nie ważna była aktualnie panująca pogoda, zawsze był gdzieś obok nas...
Nierzadko brojąc i rozbrajając nas swymi minami...
Zawsze osiągał wyznaczone sobie cele...
Był najukochańszym, mruczącym, pieszczochem na świecie..
Na zawsze pozostanie w naszej pamięci...
Przepiękne wspomnienie po przyjacielu.. Bardzo wam współczuję takiej straty.:(
OdpowiedzUsuńBardzo wspolczuje to straszne stracic przyjaciela tak nagle. Duzo sily dla Ciebie i reszty rodzinki. Sciskam bardzo bardzo mocno!
OdpowiedzUsuńJak mi smutno. Wiem co przeżywacie. Buziaki.
OdpowiedzUsuńJeju...twoich dzieciaków mi żal bo pewnie bardzo przezywaja...
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś to wspomnienie. Współczuję Wam bardzo, bo wiem co to znaczy stracić przyjaciela. 1 maja mija rok jak odeszła nasza jamniczka Boni. Rana się jeszcze nie zagoiła, chociaż mamy już "pocieszyciela" - Larę. Ciągle wspominamy, że Bonito, Boni tamto.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się. Ola.
Nati, piękne Memento napisałaś. Uśmiałam sie przez łzy, bo rzeczywiście Moris byl uroczy! W swoich pozycjach do spania, minkach..Trzymajcie sie z rodzinką. Ściskam!
OdpowiedzUsuńPrzeszłam to w zeszłym roku i wiem, że tylko czas przyniesie ukojenie...
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i jestem z Tobą w tej trudnej chwili...
Bardzo mi przykro z powodu straty Morisonka. Faktycznie widać że był świetnym przyjacielem i kompanem. Trzymajcie się cieplutko!!
OdpowiedzUsuńNaprawdę szkoda, taki młody i uroczy piesek mógł być jeszcze wiele lat z Wami - bardzo Ci współczuję!
OdpowiedzUsuńŚliczny piesek, szkoda go strasznie :( trzymajcie się Natalko
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro:( Piękne wspomnienie!
OdpowiedzUsuńBardzo Wam współczuję:(
OdpowiedzUsuńOj bardzo mi przykro widać , że psiak kochany rozczuliły mnie
OdpowiedzUsuńfotki z tym ciasteczkiem zresztą wszystkie cudne fotki , przepięknie
opisałaś to wspomnienie o waszym przyjacielu rozczula mnie do
głębi jak ktoś tak pięknie pisze z miłością o swoim zwierzaku - dziękuję Ci za to ;*
Przytulam do serduszka i ocieram łzy Tobie moja droga !!! Uściski gorące ;)))
Przytulam :(
OdpowiedzUsuńSerdecznie ci wspólczuje wiem jak to jest jak przyjaciele odchodzą - pzreszłam to już niejednokrotnie ale zostają wspomnienia - przytulam cie mocno i smutno mi razem z tobą buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńPrzykre to bardzo:(
OdpowiedzUsuńPrzytulam z całych sił!
Strata przyjaciela to zawsze wielki ból. Ja po stracie swojego pieska nie chciałam już nigdy więcej przeżywać podobnej pustki i nie zdecydowałam się na kolejnego...
OdpowiedzUsuńSerdecznie współczuję, zwłaszcza Dzieciakom :)
Przykro mi Kochana :(
OdpowiedzUsuńwspółczuję :( to strasznie smutne kiedy nasi mali przyjaciele odchodzą :(
OdpowiedzUsuńSzkoda...
OdpowiedzUsuńSzkoda psinki, przykro mi!
OdpowiedzUsuńKochana, całym sercem jestem z Tobą. Wiem jaki to ból i wysyłam ciepła energię, żeby go troszeczkę zdjąć z waszych serduszek. I mam tylko nadzieję, że sprawcę wypadku spotka zasłużona kara. Psiak był wspaniały i na pewno długo będzie po nim ziała głęboka rana - nie ma co liczyć na taryfę ulgową - ale z czasem stanie sie pięknym wspomnieniem. Trzymaj się i pamiętaj, że nie jesteś sama.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci z całego serca.To okropne tracić ukochane zwierzę (sama jeszcze zbieram się po odejściu Dyźki).Ściskam Cię mocno i pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńSmutno tak...
OdpowiedzUsuńJaki smutek.... najgorsze, że odszedł nagle.... Pozdrawiamy cieplutko i ślemy ogromne przytulaski:)
OdpowiedzUsuńKochana Natalko, jak pieknie napisalas o Morisku…czytajac i ogladajac zdjecia ogromnie sie wzruszylam…,lzy same naplywaly do oczu…poprostu sie rozkleilam. Jest nam Ogromnie przykro, ze Wasz ukochany PRZYJACIEL odszedl tak nagle. Na zdjeciach widac jakim byl wspanialym pieknym malym pieskiem o ogromnym serduszku, jak bardzo wszystkich Was kochal, uwielbial przebywac w Waszym towarzystwie…i jaka piekna przyjazn wytworzyla sie miedzy Moriskiem a Panem Kotem. Zwierzatka sa takie madre, szczere i wierne, potrafia kochac miloscia bezwarunkowa i wnosza do domu wiele radosci a kiedy odchodza pozostaje po nich ogromna puska, smutek i zal ale i Piekne Wspomnienia…Wiem jak bardzo boli utrata ukochanego zwierzatka… Natalko, badz dzielna, PRZYTULAMY Ciebie, Twoje slodkie POCIECHY I cala RODZINE i przytulac bedziemy tak dlugo jak tylko bedziecie potrzebowac. Goraco pozdrawiam! Gosia z rodzinka
OdpowiedzUsuńbardzo mi przykro! przytulamy....
OdpowiedzUsuńŁzy stanęły mi w oczach to bardzo smutne, to nie łatwe pogodzić się z odejściem psiego członka rodziny całym sercem jestem z Wami
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, naprawdę szkoda pieska :( Że też takie sieroty po drogach jeżdżą! Wysyłam ciepłe uściski :)
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję.
OdpowiedzUsuńOjejku, biedny, rozgadany Moris. Bardzo mi przykro. Tym bardziej, że tak niedawno mogłam czochrać tego 'głupiego brzydala'. Eh, zły los:(
OdpowiedzUsuńDopiero dziś do Ciebie zajrzałam i trafiłam na takie smutne nowiny... Wiem co to znaczy stracić ukochanego psa... sama to przeżyłam dwa lata temu, kiedy odszedł nasz Ciapek... mimo iż teraz jest z nami Maks to Ciapek ciągle wraca we wspomnieniach a ostatnio jak znalazłam w komórce zdjęcia to łzy same popłynęły... Trzymajcie się mocno
OdpowiedzUsuń